Sasuke - 2008-01-01 15:19:34

W osadzie Konoha dzisiaj wieje nudą.
Siedzieliśmy z Saskiem na kanapie i oglądaliśmy TV, gdy nagle Sasek krzyknął:
-JUŻ WIEM! - To olśnienie z jego strony mnie zszokowało. Powiedział, że jak jest tak nudno to zróbmy imprezę [wow].
-extra!
wreszcie poznam więcej osób(tak przynajmniej mi się zdawało), pytam się Uchihy kogo zapraszamy, a on na to ze nikogo, ze świetnie będziemy się bawić we własnym towarzystwie.
-Na łep ci padło? Ja potrzebuję towarzystwa, pół życia spędziłem w zamknięciu z dala od wszystkich!
Podroczyliśmy się trochę i w końcu wyszło na moje(jak zawsze :)). jest godzina 13.20, a o 18 chcemy zacząć, więc Sasek zaczął załatwiać ekipę, a ja poszedłem po browary, bo jemu nikt by nie sprzeda[kukuku smarkacz].Wracam ze sklepu i patrzę, a wszyscy których spotykam po drodze w ręku mają browary i mówią do mnie cześć Kimimaro. Widzę że Sasek nie próżnował i zwali sie trochę ludzi do nas(a dopiero co posprzątałem).
Jest godzina 17.10 a tego palanta ciągłe nie ma.
17.50- mam tego dość jak go dorwę to go zabiję.
Równo o 18.00 a Sasek wchodzi niczego sobie a za nim ekipa[?], no raczej banda. Stoję nieźle wkurzony na Saska, aż znów mi kości powychodziły, żeby tego było mało wszyscy zaczęli na nich wieszać swoje rzeczy.
Troche zmarnowany za porównanie mnie do wieszaka już miałem się załamać gdy weszła jakaś dziewczyna i powiedziała:
-Ej Sasuke, gdzie ten twój przystojny kumpel Kimimaro?
Jestem przystojny? Nie wiedziałem. he he, miło mi. Od dziś mówcie mi wyrywacz lachonów. A tak na serio zrzuciłem "garderobę ludków Konohy" i weszłam do pokoju (dość dużego, bo gdzieś muszę ćwiczyć swoje techniki). Wszyscy popatrzyli na mnie, była chwila niezręcznej ciszy, a potem wrócili do swoich wcześniejszych zajęć(załamka). Zamurowało mnie, mój dom był oblegany przez ludzi, których nie znam. W końcu Sasek wstał.
-Ej ludzi to jest Kimimaro, raczej nikogo z was nie zna, więc się przedstawcie. Po pół godziny prawie wszyscy sie przestawili, zapamiętałem tylko kilka osób, chyba tak się pisze ich imiona:
-Chouji(ktoś widziałnasza lodówke?)
-Gaara(wreszcie poznałem Garnka, koleś mi się podoba, ma cos w sobie[Viva la Yaoi])
-Lee(trochę sztywny, ale ujdzie)
-Hinata(ke? ku? ki? ee...yyy)
-Neji(on i Hinata to jeden klimat, oboje mają takie same oczy, coś tam bredzili o swoim klanie, ale jakoś nie słuchałem)
-Ino(spoko babka, imprezowiczka)
-Kabuto(Mój stary ziom od Orochimaru, koleś umie tyle w siebie wlać, że aż mnie zatkało, jak na niego patrzyłem)
-Kiba, Akamaru(Kiba i jego pies! Ujdą w tłoku)
-Naruto(tego gościa juz znam[!], ale przeprosił mnie i wszystko już jest spoko)
-Sakura(Biedny Sasek, przyczepi się taka do ciebie i nie daje spokoju)
-Shikamaru(ale ma dziwny styl bycia, wszystko dla niego jest kłopotliwe, nawet to jak...eee o tym zaraz)
-Tenten(ha ha ha, fryzura jak myszka Miki, ale skubana wygrała konkurs na rzucanie kapsli od piwa w obraz Tsunade[ha ha ha])

No właśnie nalalismy w siebie procentów(nie wszyscy, ale większość, i zaczęliśmy "trafiać"(no trafiała tylko Tenten i Sakura, tylko one były w stanie) kapslami od piwa w obraz Tsunade. I w tym momencie wkurzył mnie Shikamaru, powiedział, że nie będzie rzucał bo to strasznie kłopotliwe.

Na podsumowanie, powiem, że ogólnie było nudno, a właściwie to była nuda z nudą, nudą pogania. No, ale poznałem wielu Konohańskich popaprańców i tu jest plus tego czegoś.

www.battlefield3-hod.pun.pl www.zyciewlasne.pun.pl www.konkursy.pun.pl www.zhpgizycko.pun.pl www.czatpsotnik.pun.pl