Hyuuga Kakashi - 2007-12-30 23:06:32

Każdy w mieście nie wiedział co powiedzieć. Nawet najstarsi Jounini nie wiedzieli co powiedzieć. Młody chłopiec który przyniósł dwa ciała do miasta. Jeszcze wszystko wie o swoim najlepszym przyjacielu. Jounini nie wiedzieli co zrobić. Wiedzieli że w Kiri-Gakure były dwie bestie. Isonade i Kyuubi. Teraz pozostał Kyuubi który został zapieczętowany w Kakashim.
-Trzeba coś zrobić… bo już się rozpoczęło! –Powiedział jeden Jounin.
-No tak ale przecież to tylko Isonade się przebudził…
-Isonade to nie kłopot. Największym kłopotem jest Kyuubi.  Noc była cicha. Kakashi nie wiedząc nic o swojej tożsamości zdjął bluzkę. Jego postura była twarda. Na klatce piersiowej miał jakby pieczęć w kształcie jakiegoś żółwia. Zaczął robić jakieś techniki. Zaczął od wodnego klona skończywszy na Rasnganie. Jednak zauważył różnice. Zauważył różnice kiedy robił techniki wodne a normalne. Po chwili poszedł do domu. Usiadł w kącie i zaczął się zastanawiać. Co się z nim stało. Co się stało że tak szybko zabrał Sasuke. Czy to było GenJutsu? Nie… bo w Gen Jutsu nie można wykonać 128 uderzeń. Po chwili pobiegł do rady Jouninów. Zwołał sam zebranie.
-Kim ja jestem?
-No cóż… -Powiedział jeden Jounin.
-Zamknij się! –Krzyknął drugi.
-Więc? –Spojrzał na każdego z osobna Byakuganem.
-Ja powiem… -Wstał jeden z Sanninów. – No więc zaczęło się to kiedy byłeś mały. Wszystko było dobrze ale na świat przybyły dwa demony które walały nasze miasto. Kyuubi i Isonade. Ty masz Isonade a Sasuke Kyuubi. Dlatego wszyscy się ciebie boją. Przecież czemu tylko bawiłeś się z Sasuke? Bo tak twoi rodzice chcieli. Nikt cię nie lubił nikt. – Kakashi nie powstrzymał sił. Zaczął biec z błękitną kulą w ręce. Nagle trafiła ją Sannina.
-Rasengan!! –Krzyknął Kakashi.
-Boże to zakazana technika którą tylko mógł zdobyć wybraniec.
-Ja i Sasuke ją umiemy ją i Chidori. –Po chwili Kakashiego Byakugan zaczął się robić żółtawy. Ale po chwili zniknął. Kakashi wyszedł z pomieszczenia i zaczął biec w stronę Konoha-Gakure. Każdego Jounina Chuunina który go atakował ogłuszał. Nie zabijał. Po chwili Kakashi wbiegł do miasta.
-Kage Bushin no Jutsu! –Krzyknął. Znaleźć mi Sasuke raz! –Wszyscy odeszli w swoje strony. Kakashi prawdziwy poszedł do budynku gdzie budowali siedzibe Kage. Kakashi po chwili uklęknął. Nie wiedział w ogóle co robi. Zaczął biec w stronę gór. Biegł i biegł czym prędzej szukając Sasuke. Wiedział że ma uaktywnionego demona więc biegnie szybciej. Po chwili znalazł się nad wodospadem końca. Sasuke był już po drugiej stronie.
-Sasuke! –Krzyknął Kakashi. –Wracaj do Kiri Gakure!
-Nie! –Krzyknął Sasuke. Nie wrócę bo jestem zdrajcą i potworem!
-Jak to? –Spytał się Kakashi.
-Jestem demonem…
-Tak jak ja…-Odpowiedział Kakashi.-Jestem Isonade! Chodź do wioski.
-Nie! Moje miejsce jest w Konoha Gakure. Jestem zdrajcą.
-Choć albo porachuje ci wszystkie kości! Czy siłą czy nie i tak wrócisz! –Powiedział Kakashi wyjmując powoli zwój.
-Musiałbyś mnie zabić!
-I dobrze. –Kakashi zaczął robić pieczęcie. Wyszedł mu Chidori. Zaczął biec na Sasuke. Po chwili przebił mu serce krzycząc:
-Chidori! –Jednak Sasuke żył. Po chwili jego oczy zmieniły się. Miały kolor czerwony. Rana zrosła się. Skupił w ręce Rasengana i biegł w Kakashiego. Kakashi zrobił Kage bushin i pomieszał się z nimi. Sasuke rozwalił wszystkie klony. Kakashi krzyknał:
-Byakugan! – Po chwili Sasuke był już tylko 2 metry od Kakashiego. On jednak krzyknął.
-64 uderzenia Tentekstu. Po chwili zaczął uderzać krzycząc:
-Dwa uderzenia! Cztery! Osiem! Szesnaście !Trzydzieści Sześć Sześćdziesiąt cztery! –Po chwili Sasuke zrobił w jednej ręce Rasengan a w drugiej Chidori. Walnął w Kakashiego tymi dwoma Jutsu i krzyknął:
-Chisengan! –Kakashi wpadł do wody. Po chwili jednak wyskoczył. Jego oczy zmieniły się na zielony. Włosy były jak glony. Po chwili zaczął biec. Cały czas walił w Sasuke Juken i Sasuke miał cały czas rany które się regenerowały. Po chwili Sasuke się zdenerwował i krzyknął:
-Mankegoyu Sharingan! –Po chwili była ciemność. Tylko Kakashi który był przyczepiony do krzyża dostawał co trochę nowe porcje bólu. Jednak Kakashi też coś miał w zanadrzu.Jego Byakugan zrobił się żółty cały. Gdy Sasuke zadawał ból Kakashiemu on wykrzyknął:
-360 uderzeń obronnych! –Gdy Sasuke był w swoim Gen Jutsu i zadawał uderzenia Kakashiemu on zadawał je również w rzeczywistości. Sami nawzajem się kaleczyli aż w końcu obydwaj odrzucili się na dwa końce. Po chwili Kakashi zrobił Rasengana. Sasuke zrobił Chidori. Po chwili Zaczęli biec. Kakashi jednak wiedział że nie może skrzywdzić przyjaciela więc zatrzymał Ransengana. Jednak Sasuke pod wpływem emocji walnął Chidori w Kakashiego. Ten upadł. Sasuke zaczął iść do Konoha Gakure. To było jedynie co widział Kakashi. Obudził się w szpitalu w Kiri-Gakure.

www.zyciewlasne.pun.pl www.konkursy.pun.pl www.pisi.pun.pl www.zhpgizycko.pun.pl www.czatpsotnik.pun.pl